czwartek, 1 marca 2012

Smaczna wyliczanka :-)

Biegnie czas.
Krajobraz za oknem się zmienia. Śnieg, roztopy, znowu śnieg, słońce, znów roztopy. Przedwiośnie :-)
Życie toczy się stałym rytmem - śniadania, obiady, kolacje. Spacery z Potomkiem. Zakupy. Podróże do pracy, z przesiadką na tłocznym Placu Barlickiego. Powroty z pracy - już w drzwiach zębaty uśmiech Tymka, na stole gorąca melisa i kolacja :-) Drobne przyjemności - ciasto u sąsiadów, wypad z kuzynką na kawę, buszowanie po drogerii, gorąca kąpiel z czekoladową pianą, nowe okulary :-) Smaki... Ostatnio uświadamiam sobie jak ważną rolę w moim życiu odgrywa zmysł smaku, jak wiele przyjemności potrafi mi dać coś pysznego :-)
I tak sobie wczoraj wyliczyłam w głowie 10 najlepszych rzeczy, jakie kiedykolwiek jadłam. Niektóre pewnie Was zaskoczą ;-)
Kolejność przypadkowa:
1. Czekoladki Lindor (czerwone)
2. Trianon (ciasto czekoladowe z Carrefoura :-)
3. Ogórki kiszone ze sklepu rybnego niedaleko nas - lepszych w życiu nie jadłam i jestem pewna, że już nie zjem, są po prostu absolutnie, na 101% bezbłędne!
4. Pierogi ruskie Mamy Bożenki
5. Zupa fasolowa z restauracji Sjesta
6. "Koniki morskie" (czyli marynowane z cytryną i czosnkiem, usmażone polędwiczki wieprzowe)
7. Masło orzechowe z kawałkami orzechów
8. Sernik "Domek Baby Jagi"
9. Zapiekanka z ziemniaków i białego sera :-D
10. Kruche ciasteczka z dżemem mojego Taty

Pewnie jeszcze parę by się znalazło, ale to moje absolutne hity :-)

Macie takie produkty/potrawy, które na zawsze skradły Wasze serce? :-)

PS. Muszę dodać jedenasty punkt - domowe pampuchy robione na ściereczce - nawet suche mogę zjeść :-D