środa, 30 października 2013

Padam...

... na ryj.
To tyle w temacie.


niedziela, 20 października 2013

"Dziwne, dziwne są roboki"...

"Srutki, tutki i kogutki"
"Skichała się bida i płacze"

Przepisy na kaszę ze skwarkami, babę ziemniaczaną, buraczki, surówkę z czerwonej kapusty, pastę groszkowo-migdałową...

Poczucie, że jestem wyjątkową, piękną, mądrą kobietą. Że wszystko, czego zapragnę - uda mi się osiągnąć.

Wycieczki rowerowe i po górach.

Kruche ciastka z dżemem mirabelkowym, niemal na każde imieniny.

Błękitne glany w krowie łaty, kupione bez mrugnięcia.

Setki drobnych gestów, zapewniających mnie o tym, że jestem kochana bezwarunkowo.

Nieoczekiwane odwiedziny w kolejnych mieszkaniach.

Moja punktualność i "akuratność" - jeśli coś ma być zrobione to ma być zrobione i już ;-)

Rodzinne obiady z mistrzowskimi tartami, makaronami, schabem z owocami, "konikami morskimi", zrazami...

Oczy niebieskie.

Pierwszy i jak dotąd ostatni brylant, który dostałam w swoim życiu.

Wspólne oglądanie "Jeden z dziesięciu".

Wiedza, co to jest flambirowanie, blanszowanie, jak wyglądają farfalle, tagliatelle i penne, jaki ryż jest najlepszy do risotto.

Moje życie.

Za to wszystko i wiele innych rzeczy - dziękuję Ci, Tato, gdziekolwiek jesteś :-*






piątek, 18 października 2013

Pytania skłaniające do przemyśleń - część piąta :-)

Trochę mnie nie było.
Nie mogę się ogarnąć.
Praca, choroby, dom, mężowe studia, za moment mój kurs...
Gdyby nie tygodniowe zwolnienie (najpierw moja choroba, teraz Tymka) to byłabym w permanentnym niedoczasie, na szczęście troszkę nadgoniłam ;-)
Więc mogę pomyśleć. Coś stworzyć :-)

Moja ulubiona zabawa ;-)

Czy złamałbyś prawo, by uratować kogoś, kogo kochasz?
Dla ratowania Syna, Męża, Mamy, Brata - ukradłabym, pobiła, zdefraudowała, przemyciła narkotyki, może zabiła nawet, gdyby była taka potrzeba. Tak sądzę. Nie wiemy do końca jak byśmy się zachowali w ekstremalnej sytuacji (i nie chcemy sprawdzać) Ale mam nadzieję, że nie brakłoby mi odwagi.

Czy jesteś takim przyjacielem, jakiego sam chciałbyś mieć?
Staram się. Staram się, żeby można było na mnie zawsze liczyć. Staram się nie oceniać pomysłów, których nie rozumiem, ale jednocześnie być maksymalnie szczerą. Staram się słuchać z uwagą, mądrze doradzać, a czasem tylko być. Chyba nieźle mi idzie i działa dwustronnie, bo mam takiego przyjaciela :-)

Czy pamiętasz jakiś moment sprzed 5 lat, gdy byłeś maksymalnie zmartwiony? Czy teraz to ma jakiekolwiek znaczenie?
Pięć lat temu w październiku... Zaczęłam pracować w przedszkolu na Retkini. Może nie było to moje największe zmartwienie w życiu, ale na pewno miałam dużo niepokoju, czy sobie dam radę z tą pracą, pierwszą w moim zawodzie. Dziś w ogóle o niej nie pamiętam :-)

Gdybyś wygrał milion dolarów, rzuciłbyś pracę?
No niestety tak ;-) Tę, którą mam obecnie. I zaczęłabym robić to, czego naprawdę pragnę - otworzyłabym kawiarnię :-)


Gdybyś wiedział, że wszyscy umrą jutro, kogo odwiedziłbyś dziś?
Mamę i Brata. I przyjaciela, o którym pisałam wcześniej. Chyba więcej bym nie zdążyła...

Jaka jest różnica pomiędzy byciem żywym, a życiem naprawdę?
To będzie banał, ale sądzę, że miłość stanowi tę różnicę. Miłość do partnera, do dziecka, do rodziców, do przyjaciół. Do przyrody, do pracy, do jakiegoś zajęcia. Do siebie. Jeśli wszystko jest mi obojętne i nikogo naprawdę nie kocham, to jedynie egzystuję. Brzmi jak tandetny frazes, lecz to najprawdziwsza prawda - miłość nadaje wszystkiemu sens.



I tym optymistycznym akcentem kończę na dziś :-)
Do następnego!