poniedziałek, 14 stycznia 2013

Doceniać drobiazgi.

W miniony weekend byłam na pierwszym warsztacie z cyklu o nazwie "Spotkanie, zasoby, proces" - najprościej mówiąc jest to wprowadzenie do terapii ericksonowskiej - pozytywnej, nakierowanej na odnajdywanie i podkreślanie zasobów, a także opartej na metaforze i zjawiskach transowych.
Genialny warsztat.
Mniejsza z tym, do sedna.
Jednym z zadań było porozmawiać w parach. Przez 5 minut miałam opowiadać poznanej dzień wcześniej koleżance o moim poranku - jak mi się wstawało, jak mi minęła droga na warsztaty, jakie myśli mi towarzyszyły itp. Zadaniem osoby słuchającej było na podstawie tej opowieści znaleźć moje zasoby. Dziewczyna, z którą robiłam to ćwiczenie wylała dosłownie miód na moje serce. Dowiedziałam się, że jestem bardzo pozytywną osobą, że potrafię zadbać o siebie, mam dobrą, partnerską relację z mężem. Że byle co nie wytrąca mnie z równowagi (nie do wiary! ale skoro ktoś tak mnie widzi, to coś w tym może jest ;-) i że umiem się cieszyć drobiazgami.
Tego ostatniego akurat ostatnio pilnie się uczę. Założyłam specjalny notatnik, gdzie zapisuję (a przynajmniej staram się) wszystkie rzeczy, które mnie spotkały, i które sprawiły mi radość, satysfakcję, które były miłe itp.
W każdym tygodniu udaje mi się zanotować średnio 10 takich rzeczy, a dążę do zwiększenia tej liczby ;-)
Czasem to przeglądam i aż się dziwię, jakie sprawy mogą poprawiać humor :-)
W ostatnich tygodniach zanotowałam m.in.:
Nowe masełko do ust - ma boski zapach!
Udało mi się napisac opinię w jeden wieczór ;-)
Miły obiad z Mamą i Mateuszem.
K. zrobił pyszne żeberka z kaszą.
Otworzyłam przepyszne "Pralinki do herbaty" - rozkosz na podniebieniu :-)
Spadł piękny śnieg (nie lubię co prawda zimy, ale taki zimowy krajobraz jednak mi się podoba).
Rozpoczęłam kurs w Polskim Instytucie Ericksonowskim.
Odkryłam fajne czasopismo - "Sens".
Dobrze mi poszła trudna rozmowa z trudną klientką, której się bardzo obawiałam (rozmowy raczej, niż klientki ;-).

To tylko drobne rzeczy, ale czyż życie właśnie z nich się nie składa?
Pozdrawiam ciepło, bo za oknem ciut na minusie :-)

3 komentarze:

mamuśka pisze...

Ho, ho, ho, ho!!!
Ja też dziś napisałam opinię! Uf!

tataradka pisze...

Coś fajnego się dzieje. Sama w siebie inwestujesz, czy pracodawca?

PAPROCH pisze...

Sama w siebie inwestuję (i to sporo ;-) ale liczę na to, że dostanę dofinansowanie.