niedziela, 18 sierpnia 2013

Urlop, urlop i po urlopie...

Siedzę sobie na balkonie, delektując się sierpniowym, słonecznym przedpołudniem.
Jeszcze lato trwa. Jeszcze długie dni, ciepły wietrzyk, dużo słońca, dużo zieleni...
Niestety urlop dobiega końca - jak wszystko co dobre, minął zbyt szybko.

Jeszcze ładuję moje słoneczne baterie, jeszcze leniwie spoglądam na zegar i myślę - "dopiero południe, jeszcze dużo tego dnia przede mną..." Ale wiem, że on się szybko skończy, a jutro od rana - zwykły kierat.
Tymek do żłobka, zakupy, ogarnięcie mieszkania. Pomalowanie paznokci, wyprasowanie ciuchów, zrobienie kanapek do pracy. Autobus - przesiadka - autobus - poradnia - autobus - przesiadka - autobus - dom... I tak, z drobnymi przerwami i modyfikacjami, przez kolejne 11 miesięcy, z tym, że Tymka żłobek zamieni się na przedszkole.
Niby się cieszę - prawdopodobnie będę miała stałą umowę w poradni (TFU, TFU, żeby nie zapeszyć), o to przecież chodziło. Ale jednocześnie - TAAAK MI SIĘ NIEEE CHCEEE. Stały problem po urlopie ;-)

A urlop był fajny.
Po raz pierwszy od kilku lat wyjechaliśmy. Co prawda na krótko i niedaleko, bo do Sulejowa, ale wszystko było świetne i naprawdę podładowałam akumulatory. Parę beztroskich dni spędziliśmy w Sieradzu. Miałam też urlop od męża, który wybył na tydzień w góry :-) Pogoda generalnie dopisywała, byliśmy raczej zdrowi przez cały ten czas. Tak że tegoroczne wakacje mogę uznać za naprawdę udane. I mam nadzieję, że tego podładowania baterii wystarczy mi na dłużej niż 2 tygodnie ;-)

5 komentarzy:

mamuśka pisze...

I tak przez następne 37 lat:()

PAPROCH pisze...

Aaaaa! Nawet mi nie mów.

agacioszka pisze...

Nie trzeba wyjeżdżać daleko, żeby odpocząć. Okazuje się, że w promieniu 100-150 km od domu też się da. :) A wolałabyś tłuc się pół dnia pociągiem nad morze po to tylko, żeby się tam wkurzać na wszechobecny hałas, badziewie na straganach i drożyznę w knajpach? Chyba nie... Więc Sulejów rules! :)

PAPROCH pisze...

Nie, nie wolałabym :-)
Ja generalnie nigdy nie miałam nic przeciwko temu, żeby wypoczywać blisko miejsca zamieszkania. To raczej Konrad miewa obiekcje :-p Ale znalazł się i na to sposób. Pojechał sobie daleko sam :-)

agacioszka pisze...

No właśnie - chłop z domu, babom lżej, parafrazując powiedzenie. :)