sobota, 24 sierpnia 2013

Odkrycie.

Czy macie czasem tak, że wydaje się Wam, że oto właśnie zobaczyliście/usłyszeliście najpiękniejszą rzecz w Waszym życiu? Najpiękniejszą piosenkę, najpiękniejszy obraz, najpiękniejszy kwiat...
A potem się okazuje, że może być coś piękniejszego, choć w to nie wierzyliście?...
Ja właśnie kilka dni temu po raz kolejny przekonałam się, że się pomyliłam, myśląc, iż najpiękniejszą piosenkę w swoim życiu już usłyszałam.
Zbiegiem kliku okoliczności natrafiłam na tę i... nie mogę przestać jej słuchać. Za pierwszym razem tylko mi się spodobała, za drugim uznałam, że jest piękna, a teraz... słucham po raz czwarty, piąty, szósty tego dnia i nie mam dość. Serce mi pęka od tego piękna. I znowu chwilowo nie wiem, czy kiedyś usłyszę coś piękniejszego...
Pewnie za jakiś czas znów mnie coś zaskoczy ;-)
Tymczasem posłuchajcie. Głos z Nieba.


3 komentarze:

mamuśka pisze...

Ładne

PAPROCH pisze...

Ona jest - według mnie - o nieszczęśliwej miłości.

PAPROCH pisze...

PS. Harfista jest genialny :-)