czwartek, 25 grudnia 2008

Jednak cudowne święta:-)

Chyba moje ustne reklamacje do Szefostwa zostały rozpatrzone pozytywnie:-)
Wczoraj rano małżonek czuł się już znośnie, temperatura wyraźnie spadła.
Spakowaliśmy więc nasze manatki (głównie prezenty;-) w torbę i przed godziną 16-tą taksówka powiozła nas na Wieczerzę do Rodziców.
Było SUPER:-)
To była Wigilia o jakiej marzyłam od dwóch lat:-) W niewielkim, lecz wesołym, gronie: my, Rodzice i Mateusz, Rodzice i Siostra Konrada oraz jego Babcia. Piękna choinka, jak zwykle żywa i ślicznie ubrana. Pod choinką MORZE prezentów:-) Absolutnie DOSKONAŁY barszcz z uszkami i DOSKONAŁA kapusta z grzybami. Pyszne śledzie, sałatka, smażone grzybki... Rozpływający się w ustach sernik - "domek Baby Jagi" (ukłony dla Teściowej:-) i rewelacyjne pierniczki...
Mnóstwo prezentów, a wszystkie trafione:-D
Wesołe rozmowy, żarty, śmiech i rodzinna atmosfera.
Zostaliśmy u Rodziców na noc i dziś spałaszowaliśmy jeszcze cudowne świąteczne śniadanko, o jakim też marzyłam od dawna. Potem piliśmy BOSKĄ kawę z nowego ekspresu Mateusza i oglądaliśmy świetny film "Choć goni nas czas" (polecam!:-)
Teraz jesteśmy już w domku, na stole pali się świeczka, a na oknie - kolorowe lampki. Tylko śniegu trochę mi brak, ale tak naprawdę, to jestem przeszczęśliwa. Że mimo wszystko się udało. Nawet bardzo:-) Że mam taką fajną rodzinę. I w ogóle... Lubię Boże Narodzenie, no;-)
Niniejszym życzę Wam, aby ciąg dalszy świąt był dla Was przewspaniały, przepyszny i przeradosny. I żeby może spadło choć troszeczkę śniegu;-)
Uściski świąteczne:-)

4 komentarze:

mamuśka pisze...

A nie mówiłam?
a w Papua Nowa Gwinea lisek śpi a lisie duszki grają w GO

PAPROCH pisze...

Duszki?? WOW! Muszę to zobaczyć:-)
PS. Mówiłaś, mówiłaś...;-)

tataradka pisze...

Barszczyk rzeczywiście wykwintny, że brak słów!!! No i makiełki!!!
A to co kiedyś zrobił Konrad to chyba była kutia.

PAPROCH pisze...

No, ale kutia to zupełnie co innego. Kutia chyba jest na pszenicy, nie?