poniedziałek, 4 kwietnia 2011

Urok zwykłych poranków.

Jakoś sporo myśli mam ostatnio do przelania na... miło byłoby napisać, że na papier, bo "na klawiaturę" nie brzmi tak przyjemnie, ale jakie są fakty - każdy widzi ;-)
Piszę więc, z nadzieją, że czyta to więcej niż jedna osoba ;-) Jeśli czytacie, zostawcie, proszę, czasem jakieś słowo, nie ukrywajcie się. Miło mi będzie wiedzieć, że ważne osoby zaglądają tu czasem.
Piękny mamy poranek, a właściwie już przedpołudnie. Pewien portal internetowy wróżył deszcze na dzisiaj, ale na razie jakoś ich nie widać - piękne wiosenne słońce zagląda mi w okno kuchni, gdzie przy stole siedzę z laptopem. W sypialni potomek uskutecznia drzemkę.
Miło tak słonecznie i konstruktywnie zacząć dzień :-)
Wstałam o siódmej, razem z małżonkiem, żeby mu przygotować sałatkę do pracy. Dziś niezdrowo, ale pysznie ;-) Ser żółty, kosteczki szynki (czy też czegoś do szynki podobnego), suszone śliwki, kukurydza z puszki, nasiona słonecznika (zdrowy akcent!), majonez. Do tego bułka, banan, czekoladka. Lepsze to niż kaszanka zjedzona na kolację ;-)
Dzięki temu, że tak wcześnie wstałam, trochę już mam zrobione, a dzień długi przed sobą. Jestem już ubrana, włosy umyte, kuchnia ogarnięta, śniadanie zjedzone, dwie herbaty wypite - z ukochanego kubka z kotami, kupionego w supermarkecie za dychę :-) Kiełki rzodkiewki i pszenicy wysiane, za trzy dni będą gotowe, może do zdrowszej sałatki dla męża :-)
Wielkimi krokami zbliża sie koniec mojego zasiłku macierzyńskiego, najwyższa już pora rozejrzeć się za jakąś pracą... Serce mi się ściska z przerażenia, jak o tym pomyślę, ale co się odwlecze... Wiadomo... Dziś może usiądę nad CV, jak synio pozwoli, pomyślę gdzie je wysłać/zanieść. Może odważę się też w końcu wysłać aplikacje do kilku wydawnictw, może któreś da mi szansę spróbować swych sił w pracy korektora... Wspaniale byłoby dostać choć próbkę do wykazania się :-)
A tymczasem, przy paluszkach z sezamem, siądę z moim zeszytem w maliny, jagody, poziomki - i zaplanuję obiady na najbliższe 3 dni.
Najpierw przyjemność, potem obowiązki ;-)

Dobrego dnia!

8 komentarzy:

mamuśka pisze...

Tak, tak, najpierw obowiązki:)))
Bocian już przyleciał do gniazda w Łasku!

PAPROCH pisze...

:-)

agacioszka pisze...

Bociany przyleciały już we wtorek w zeszłym tygodniu. :)
To tak, żeby ślad był... :)

Marecki pisze...

czytam!!!zostawiam ślad!cieszę się Kochana, że u Was tak dobrze:)

Karoluch

PAPROCH pisze...

Agacioszko, miło mi, że zaglądasz:-)
Karolina :-* A u Was też dobrze? :-)

Unknown pisze...

Chciałam się przywitać-Viki :)

PAPROCH pisze...

Cześć, Viki:-) Miło Cię tu widzieć :-)

tataradka pisze...

Hm. Zostawiam ślad. Ostatnio mało mam komputera, ale zazwyczaj często tu zaglądam... po cichutku.